sobota, 12 lipca 2014

Rozdział piąty - Nierozłączny element życia piłkarza

Po tym co wydarzyło się przed chwila Sandra miała mętlik w głowie. Czuła się skołowana i zagubiona, jeszcze wczoraj była zwykłą dziewczyną wzdychającą i marzącą o spotkaniu swojego idola a dzisiaj on całuje ją przy całej drużynie. Dla jednej dziewczyny to okazało się zdecydowanie za dużo, zdezorientowana wstała i zaczęła biec przed siebie nie zważając na krzyki piłkarzy a przede wszystkim jego, liczyła się tylko myśl by uciec jak najdalej, schować się przed całym światem, ułożyć na nowo w głowie myśli które tak brutalnie zostały jej znowu porozrzucane. Nim się zorientowała  wchodziła do swojego pokoju hotelowego zamknęła pokój, nie miała siły czuła jak kolana odmawiają jej posłuszeństwa i oparta o drzwi powoli opada na podłogę. Po jej policzkach zaczęły jedna po drugiej delikatnie spływać  łzy, nie wiedziała czy to ze szczęścia bezradności niewiedzy, po prostu musiała dać upust swoim emocjom a to najwyraźniej był jedyny możliwy sposób.

**********
Z perspektywy Fernando 
**********

 Stałem jak osłupiały, pocałowałem ją, a ona uciekła. Zupełnie mnie zamurowało, nie wiedziałem co się ze mną dzieje, czułem się jak bym nie był w  swoim ciele, stał gdzieś obok, nie mogłem się ruszyć. Słyszałem jak wszyscy ją wołają a ja nie mogłem nic zrobić. Poczułem jak ktoś łapie mnie za ramie ... to był Sergio, zna mnie bardzo dobrze,  domyślił się szybciej ode mnie ile ona dla mnie znaczy. Powiedział tylko biegnij za nią, w tym momencie dotarło do mnie że chyba ją kocham i jak dużo mogę stracić. Starałem się ją dogonić, niestety bezskutecznie ponieważ wbiegła do hotelu i zniknęła, a ja nie wiedziałem w którym pokoju jest zakwaterowana.
Podszedłem do miłej pani w recepcji by dowiedzieć się numer pokoju, niestety i to skończyło się niepowodzeniem.
Miałem jeszcze jedną szanse, ostatnią iskierkę nadziei, wyciągnąłem telefon i wybrałem numer
- Hej Sergio jest może z tobą Kasia ?
-Hej jest już jej daję telefon
-Ok dzięki
-Hej Fernando
-Hej Kasia mogłabyś mi proszę powiedzieć numer pokoju Sandry
- Jasne 96 na 6 piętrze
-Jesteś aniołem Kasia buziaki

Po skończeniu rozmowy udałem się na wyznaczone piętro w poszukiwaniu odpowiedniego pokoju.
Znalezienie nie zajęło mi dużo czasu
Zawahałem się, zapukałem
Nikt nie odpowiadał

-Sandra otwórz porozmawiajmy proszę, wiem że tam jesteś

****
****

Drzwi lekko się uchyliły a z za nich wyłoniła się jej drobna sylwetka, wziął delikatnie jej rękę i pociągnął w stronę łóżka. Gestem wskazał żeby usiadła obok niego, dopiero teraz dostrzegł spływającą po jej policzku pojedynczą łzę.Kciukiem starł płynącą ciecz. Spojrzał na nią, głęboko wciągnął powietrze do płuc, powoli zbierał myśli do rozmowy
- Czemu płaczesz ?
- Bo mnie pocałowałeś
spojrzał na nią pytającym spojrzeniem
- Byłam z takim jednym chłopakiem, kochałam go zrobiła bym dla niego wszystko a on mnie zdradził i ośmieszył, przed wszystkimi, nawet ze mną nie porozmawiał z uśmiechem obejmując tamtą stwierdził że się mną brzydzi chciał tylko wygrać zakład, od tamtej pory na nikim mi nie zależało zamknęłam się w sobie rzadko wychodziłam z domu, powiedziałam że nikogo nie pokocham i wtedy spotkałam Ciebie i wszystko się zmieniło, moje serce się skruszyło wtedy mnie pocałowałeś  a przez moją głowę przeszła myśl że jesteś taki sam, że bawisz się moimi uczuciami, przepraszam nie powinnam tego mówić, jesteś pierwszą osobą z którą o tym rozmawiaaaaa
W tym momencie zamknął jej usta swoimi 
- Nie jestem taki jak on zależy mi na Tobie Skarbie, jesteś dla mnie bardzo ważna
Młoda Polka złożyła delikatny pocałunek na istach piłkarza. Z powodu późnej pory Hiszpan musiał wracać do hotelu, żegnając się z dziewczyną obiecał że po zakończonym treningu przyjdzie.
Następny cały dzień spędzili wspólnie śmiejąc się opowiadając dowcipy, rozmawiając i oglądając film przy którym usnęli przytuleni.

Od tego momentu Sandra była nieodłącznym elementem życia piłkarza i stałym gościem treningów
hiszpańskich piłkarzy

Nadszedł dzień kolejnego meczu Hiszpanów których rywalem mieli być tym razem Irlandczycy. Na trybunach nie zabrakło oczywiście Sandry i Kasi które dzielnie dopingowały swoją drużynę tym mocniej że w wyjściowym składzie nie zabrakło zarówno Fernando jak i Sergio.
Hiszpanie nie pozostawili Irlandczykom żadnych złudzeń i mecz zakończył się wynikiem 4:0 dla La Roja.
Autorami bramek był dwukrotnie Torres David Silva i Cesc Fabregas.
Szczęśliwi piłkarze wraz z Polkami uzyskując pozwolenie trenera del Bosque poszli uczcić zwycięstwo do pobliskiego baru.
Cesc i Gerard jak zwykle sie wygłupiali ale to tylko pieczętowało humor całej grupy której dobry humor nie opuszczał. W pewnej chwili mięśnie Fernando momentalnie się napięły a z twarzy uśmiech zniknął by dać  miejsce złości
Twarzom pozostałym ukazała się postać ....



---------------------------------------------------------------------------------------------------
Na początku chciałam zadedykować ten rozdział Sandrze dzięki której on w ogóle sie ukazał i podziękować za ponad tysiąc wyświetleń :)
Nie jest on za specialny ale mam nadzieje ze chociaż trochę Wam sie spodoba :)

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ <3

2 komentarze:

  1. JEJ, SIĘ DOCZEKAŁAM WRESZCIE <3
    Ojejku, Nanduś ją kocha ikugddfhg, <3 Biedna Sandra, co musiała przejść przez tamtego.. Takich jak on tylko kastrować! -.-
    ŁO JEZUSIE, a kto to tam był??? Czemu przerwałaś :(
    Czekam na kolejny świetny rozdział, <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, bardzo mi się podoba, a początek to mi wyjęłaś z głowy, bo coś podobnego chciałam dać w pewnym rozdziale u siebie na blogu xD
    Końcówka bardzo zastanawiająca, ciekawe, kto to będzie.

    OdpowiedzUsuń