piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział czwarty - Wylądowali na podłodze ....

 SOUTH BLUNT SYSTEM - RUCH PLANET

Ranek, promienie nieśmiało przedzierają sie do ogarniętego półmrokiem pokoju dziewczyny. Jej powieki nie chętnie chcą przyjąć rozpoczynający się  nowy dzień. Siłą woli powoli otwiera zaspane powieki i momentalnie jej twarz ogarnia mimowolny uśmiech ponieważ jej oczom ukazuje sie przypominająca o wydarzeniach poprzedniego dnia torba treningowa z numerem 9. Sandra nie mogąc sie powstrzymać podeszła do tak wiele znaczącej dla niej torby. Otworzyła ją, znajdowały sie w niej tak jak myślała spodnie dresowe na nią tak bardzo za duże koszulka z tak dobrze jej znanym numerem i nazwiskiem oraz mała nie pozorna karteczka ....
" Mam nadzieje że ci sie przyda i będzie ci o mnie przypominać Fernando :) "
Czuła jak do jej oczu napływają łzy, łzy szczęścia i zaskoczenia że coś takiego mogło jej sie wydarć. Te rzeczy leżące aktualnie na jej łóżku były dla niej obecnie najcenniejszą rzeczą jaka posiadała a on ją pytał czy jej sie przydadzą .... uznała to za absurd.
Spojrzała na leżące na komodzie bilety i uświadomiła sobie że tego dnia ma odbyć sie pierwszy z fazy grupowej mecz jej Hiszpanii przeciwko Włochom .
Podeszła do okna i odsłoniła firanki, na jej twarz padła przyjemna fala ciepła promieni słonecznych którą się rozkoszowała.
Spojrzała na zegarek, ze względu na to że wstała o 12 a aktualnie zegarek wskazywał 12.30 o śniadaniu  w hotelu mogła zapomnieć. Mecz miał się zacząć o 18 a na stadionie trzeba być trochę wcześniej wiec nie zostało jej za dużo czasu. Wzięła kąpiel zrobiła szybki makijaż i była gotowa. Była już godzina 14 a jej nie chciało sie czekać w hotelu na obiad wiec poszła do pokoju Kasi żeby ja wyciągnąć na jedzenie na mieście. Kiedy zapukała przyjaciółki nie zastała w pokoju. wyciągnęła telefon żeby napisać wiadomość :
- Gdzie jesteś jak cie nie ma ?:*
- Jestem na mieście spotkamy sie na stadionie :*
-Okej to do 18 :)
Polka była zdziwiona że jej przyjaciółka poszła bez niej na miasto przecież nikogo stąd nie zna tak jak ona ale postanowiła nie zaprzątać sobie tym głowy i uznała że jak będzie chciała to powie jej o co chodzi i poszła sie przejść i przy okazji zjeść.
Gdy wychodziła z restauracji zobaczyła na wyświetlaczu wiadomość
- Słyszałem że będziesz na meczu proszę przyjdź pod stadion o 16.30 mam niespodziankę :)    F.
Sandra zastanawiała sie co Fernando chciał, nie spodziewała sie że jeden wyjazd może tak bardzo zmienić jej nastawienie do życia, przed wyjazdem była nie szczęśliwa zraniona przez faceta zniechęcona do czego kolwiek jedynymi chwilami kiedy zapominała o złym i sie uśmiechała był czas meczy a teraz jest szczęśliwa spełnia marzenia a co najważniejsze nie myśli o Nim, tym który tak bardzo zranił jej serce wbił w nie sztylet i połamał na miliony kawałków.
Dziewczyna dotarła w umówione miejsce, już myślała że  została wystawiona kiedy ktoś nagle podszedł do niej od tyłu i zakrył oczy ....
- Akuku
- Fernando ?
A spodziewała sie tutaj pani kogoś innego ? - i delikatnie odwrócił Polkę w swoją stronę tak że ich twarze były niebezpiecznie blisko siebie a jego kąciki ust wygięły sie w uśmiech
- Nie no wie pan czekam tutaj na jednego takiego ale coś nie widać go :D
- Chciałbym żebyś usiadła w loży Vip na dzisiejszym meczu :)
- Fernando dziękuję bardzo za propozycje ale jest jeszcze Kasia i nie zostawię jej poza tym mamy juz kupione bilety.
- Kasia też ma już zapewnione miejsce obok ciebie a o bilety sie nie martw ja to załatwię daj mi je i przyjdź po meczu do nas do szatni powołajcie sie na mnie - puścił jej oczko
- Wiesz że jesteś bardzo przekonujący ;)
- Wiem wiem to ten mój osobisty urok :D
-  Oczywiście że tak to nie ulega wątpliwości :D Nie musisz sie już zbierać do chłopaków?
-No właśnie muszę bo zaraz rozgrzewka a musze sie jeszcze przebrać - powiedział ze smutkiem. Ale wychodzę w pierwszym składzie :D
- Leć powodzenia - posłała mu delikatny uśmiech
Patrzyła jak Fernando znika z pola jej widzenia i sama skierowała sie w wyznaczone przez Fernando miejsca
Na siedzeniach które wskazał młody Hiszpan czekała na nią złożona w kostkę koszulka i karteczka
- Chciałbym żebyś nas  dopingowała :) Niech ci sie dobrze nosi :* F.
Przyszła Kasia na którą również czekała koszulka  tylko że z numerem 15
Nie myśląc długo dziewczyny pośpiesznie włożyły koszulki i czekały na rozpoczęcie meczu.
Nadszedł czas rozpoczęcia meczu  na murawe wyszli Iker Sergio Gerard Jordi Juann Cesc Xavi Andrés David i Fernando
Pierwsza połowa minęła  bez większych emocji jedynie Barotelli otrzymał żółtą kartkę za faul na Pique, obie drużyny grały bardzo zapobiegawczo i skończyło sie na 0:0
Druga połowa zaczęła sie golem Włochów w 61 min którego autorem był Di Natale  lecz nie długo cieszyli cie z przewagi ponieważ już po 4 min golem odpowiedział Cesc. Napięcie rosło i widać to było po postawie piłkarzy. W 66 minucie zółty kartonik ujrzał Bonucci a następnie Jordi Alba. Gdy już wszyscy myśleli że nic już sie wydarzyć nie może i wynik zakończy sie remisem w 85 min gola na 2:1 dla Hiszpanii ustanowił nie kto inny jak Fernando Torres.Wreszcie padł ostatni gwizdek. Radość kibiców La Roji dało się wyczuć na odległość.
Cieszyła się też i Sandra. Uradowana polka poszła pogratulować trenerowi piłkarzom ale przede wszystkim Fernando w którego zawsze wierzyła.
Gdy weszła od razu pogratulowała wszystkim z osobna został jej tylko Fernando na koniec
- Fernando tak sie ciesze to był cudowny mecz - przytuliła piłkarza
- Ciesze sie że założyłaś koszulkę
Napastnik podniósł dziewczynę i zakręcił nią tak że oboje wylądowali na podłodze a ich twarze dzieliły milimetry
Niepewnie delikatnie zbliżył swoje usta do jej,a ona delikatnie wplotła swoje smukłe dłonie w jego blond włosy, a on uzyskując aprobatę pogłębił muskanie warg co przerodziło sie w pełen namięności pocałunek

.





   
































~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mamy czwórkę wyszła troszkę ciekawiej od reszty :)
Mam nadzieje że wam sie spodoba  i skomentujecie bo to bardzo motywuje :)
Życzę wszystkim wesołego jajka i mokrego dyngusa :D

CZYTASZ- SKOMENTUJ :)
DZIEKUJE :*

sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział trzeci- Nie mogę przestać o niej myśleć

-Przepraszam pana bardzo ....
 Podnosząc głowę jej oczom ukazały sie ....
piękne brązowe oczy które pociągnąłznała, oczy które już wcześniej widziała milion razy, znała je tylko ze zdjęć i plakatów lecz tak dużo dla niej znaczyły. Dopiero głos właściciela otrzeźwił ja na tyle by mogła wymusić na sobie odpowiedź
- Nic ci się nie stało ? Tak w ogóle dobry wieczór jestem Sergio Ramos
- Nie, jest w porządku,ja Sandra i wiem kim pan jest - w tym momencie na jej policzkach pojawił sie delikatny rumieniec a usta wykrzywiły sie w delikatny uśmiech
- Mów mi po imieniu bo dziwnie staro czuje się jak taka ładna młoda dziewczyna mówi mi per pan :D Skąd mnie znasz ? Dziewczyna i interesuje sie piłką ?
- kocha ;)
Widząc zdziwienie mieniące sie z przerażeniem budzące sie na twarzy Hiszpana miała ochotę paść ze śmiechu lecz uznała że to może byłby to nie zbyt udany początek rozmowy wiec ostatecznie po prostu wyjaśniła
- Nie interesuje a kocham piłkę , kochama ją od kilku dobrych lat, dlatego tutaj jestem z przyjaciółką przyjechałyśmy was wspierać ;)
- Fanki Hiszpanii ?:)
- Tak :)
- Wiesz co daj mi swój numer telefonu ;)
Dziewczyna była w szoku, nie spodziewała sie takiego obrotu spraw,nie wiedziała po co Sergio chciał jej numer, zwykłej niczym nie wyróżniającej sie dziewczyny z Polski.
Podała numer piłkarzowi,  pożegnała się chodź piłkarz chciał ją odprowadzić grzecznie odmówiła i pośpiesznie wróciła do hotelu.
Wchodząc mała plan wejścia i wykrzyknięcia Kasi co ja tego dnia spotkało i że spotkała ich idola no dobra bardziej Kasi, ale jak zobaczyła jak słodko śpi i jak późno jest nie miała sumienia tego robić dlatego poszła wziąć kąpiel i położyć sie spać.  Położyła sie do łóżka i długo myślała o tym co sie dzisiaj wydarzyło, usłyszała dźwięk przychodzącej wiadomości, numer był nie znany otworzyła
- Przyjdźcie jutro z przyjaciółką przed stadion o 13:00. Będę czekał. Dobranoc Księżniczko ;* Sergio
Mimowolnie sie uśmiechnęła, była skołowana zaskoczona ale i szczęśliwa. |Zmęczona emocjami dnia oddała sie w krainę Morfeusza.
Rano Sandra musiała z najdrobniejszymi szczegółami musiała opowiedzieć Kasi co ja spotkało poprzedniego dnia i że Sergio poprosił żeby przyjechały. Kasia była w szoku i wniebowzięta od zawsze Sergio jej sie podobał i  imponował na boisku, był dla niej ideałem faceta i piłkarza w jednym, wiele razy o nim opowiadała Sandrze natomiast ta chętnie słuchała opowieści gdyż z kolei był to przyjaciel jej idola Fernando i również bardzo go lubiła i ceniła.
Po śniadaniu przyszedł czas na zbieranie sie do wyjścia na umówione spotkanie. Dziewczyny nie wiedziały co zaplanował Sergio dlatego ubrały sie pomiędzy alegacją a sportowym strojem

















Po godzinie były już gotowe do wyjścia, na stadion miały blisko wiec postanowiły iść na piechotę.
Na miejsce dotarły 20 minut przed czasem wiec usiadły na schodach i rozkoszowały sie ciepłymi promieniami słońca padającymi na ich twarz.
-Cześć dziewczyny- powiedział z uśmiechem obrońca reprezentacji.  My sie jeszcze chyba nie znamy jestem Sergio
- Kasia
Sergio posłał Polce najpiękniejszy ze swoich uśmiechów
- Zapraszam was na trening z cała reprezentacją :)
- Sergio nie chcemy wam przeszkadzać, macie zaraz ważne mecze treningi musicie być skupieni
-Nie ma mowy idziecie ze mną już wszystko ustalone- z szerokim uśmiechem złapał dziewczyny za ręce i pociągnął w stronę wejścia na stadion
-To teraz poczekajcie tutaj na mnie chwile ja polecę sie szybko przebrać i zaraz do was wracam :)
Polki posłusznie wykonały o co prosił Hiszpan, a ten szybko wrócił i zaprowadził dziewczyny na murawę.
To co zastały wchodząc przeszły ich wszelkie wyobrażenia,.Pique biegał za Fabregasem po całym boisku krzycząc że mu urwie głowę jak go złapie, Casillas jako ten najmądrzejszy próbował ich uspokoić, natomiast Iniesta Xavi i Mata zwijali sie ze śmiechu na podłodze
- Przepraszam was bardzo za nich powinienem was uprzedzić że wchodzicie do zoo -powiedział z zażenowaniem
- Ej małpki może byście sie tak doprowadzili do stanu używalności bo przyprowadziłem gości
W tym momencie wszystkie pary oczu zwróciły sie na Polki a na ich twarzach pojawiły sie rumieńce
- Sergio no wiesz co dwie na raz :D wyszczerzył zęby Fabregas
- Kto ma dwie na raz - zapytał spóźniony wskakujący na plecy Sergio Fernando Torres
- Oj Torres Torres wyczuwam 5 karnych kółeczek za spóźnienie no no możesz już zacząć ... i witam młode damy :)
- Ale trenerze jęknął napastnik
- Nie dyskutuj tylko biegaj reszta z resztą też może zacząć a was dziewczyny zapraszam na ławkę popatrzycie jak biegają orangutany :D
Piłkarze biegali przez dobre 25 minut następnym etapem treningu był sparing
- Teraz podzielicie sie na dwie grupy jedną będzie zarządzał Sergio drugą Fernando dziewczyny jeśli macie ochotę to możecie dołączyć do drużyn
- Bardzo chętnie odpowiedziały obie
Vincente spojrzał na ubranie Polek
- W tym raczej zagrać wam wygodnie nie będzie w szatni macie drugie komplety zawodników myślę że chłopcy sie nie obrażą jeżeli wybierzecie sobie po komplecie któregoś, a skoro jesteście to przypilnujecie chłopców może sie nie pozabijają a ja pójdę coś załatwić  ;)
Tak jak kazał del Bosque dziewczyny poszły do szatni i wybrały sobie po jednym ze stroi. Kasia wybrała koszulkę z numerem 15 i nazwiskiem Ramos na plecach natomiast Sandra bez zastanowienia sięgnęła po hiszpańską 9 i obie wróciły na boisko. Nie trudno sie domyśleć że Sandra wybrała drużynę Fernando a Kasia Sergio. Po zaciętej walce wygrała drużyna Fernando w której decydującego gola strzelił nie kto inny jak Sandra.
Polki podziękowały Sergio za cudowny dzień i kierowały sie w stronę wyjścia
Kiedy już były przy drzwiach usłyszały że ktoś je woła
- Sandra poczekaj - był to zdyszany Fernando
- Sandra to ja lecę do sklepu a ty pogadaj jeszcze z Fernando. Pa widzimy sie w hotelu
- Pa
W tej chwili podszedł Fernando
- Dziękuje że wybrałaś własnie moją koszulkę
- Nie ma za co
- Chciałbym żebyś to wzięła ...i podał jej torbę treningową
- Dziękuje- zatopiła sie w cudownych czekoladowych oczach piłkarza
Wróciła do hotelu położyła sie spać i śniła o pięknych czekoladowych oczach ..

                                                   ***Z perspektywy Fernando

- Odkąd wróciłem z treningu nie mogę przestać o niej myśleć. Nie nie muszę przestać, po tym co zrobiła Olalla starczy mi kobiet, muszę sie skupić na mistrzostwach golach i drużynie. Chciałbym sie z nią jeszcze spotkać sam na sam ale czy ona by tego chciała ?- i od razu skarcił sie za ta myśl.
Położył sie spać czekając co przyniesie jutro ....


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam was w trójce :)
Wyszła strasznie zastanawiam sie czy to nie będzie już ostatni albo przed ostatni rozdział ....
No nic zapraszam do komentowania,
Tal w ogóle jestem strasznie dumna z mojej Chelsea ze awansowała <333

Jeżeli ktoś ma ochotę być informowany o rozdziałach to
niech napisze w komentarzu albo na asku to będę informować :) http;//ask.fm/PaulaPola

CZYTASZ- SKOMENTUJ
DZIĘKUJE

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział drugi - Przepraszam pana bardzo...

 Inspirowane Natural Dread Killaz - Budzisz sie rano :D

To że kochacie piłkę i tą wasza Chelsea to wiemy nie od dzisiaj, zaraz zaczyna sie Euro  2012 i przyjeżdżają do nas piłkarze a w tym Ci wasi Torres i Ramos z ta cała resztą i w związku z tym że zdałyście super egzaminy i oceny macie dobre postanowiliśmy z mama i ciocią Beata że jedziecie do Gdańska.....
W tym momencie pod Sandra nogi się ugięły.
Nie wierzyła że coś o czym mogła tylko marzyc od miesięcy właśnie ma się spełnić.
- Tato nie żartuj sobie nawet tak z nas
- Sandruś skarbie nie żartuje już od jakiegoś czasu zastanawialiśmy się z mama żeby cie tam puścić ale my nie możemy jechać wiesz jak jest w pracy a samą baliśmy się cie puścić wiemy że jesteś już duża i dorosła ale dla nas nadal jesteś nasza mała córeczka było nam przykro bo zasłużyłaś sobie na to żeby tam być wiemy jak ich kochasz i że to twoje marzenie wiec wpadliśmy na pomysł że przecież Kasia też kocha piłkę porozmawialiśmy z ciocią Beata i miała takie same obawy ale razem to już dacie sobie chyba rade co nie? - uśmiechnął się widząc jak w tym momencie dziewczyny płacząc ze szczęścia nawzajem sie uspakajają
- dobra dziewczyny koniec tego przytulania i płaczy za dwa dni jedziecie
- Jezu już za dwa dni ? -  krzyknęły chórem
- tak aha i byłbym zapomniał macie wykupione miejsca na wszystkie mecze Hiszpanii w fazie grupowej także spakujcie więcej rzeczy żebyście nie miały problemu w co się ubrać a ja będe się zbierał bo pewnie w pracy już na mnie czekają buziaki - ledwo mógł się powstrzymać od wybuchnięcia śmiechem na widok rozdziawionych buzi Sandry i Kasi lecz powstrzymał się i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Nie mogły uwierzyć w to co sie przed chwila wydarzyło stały bez ruchu jeszcze z dobre 10 minut ich mózgi  powoli przetwarzały dostarczone informacje.
Za dwa dni miał się spełnić ich wielki cudowny piłkarski sen z którego wcale nie miały ochoty sie obudzić.
W końcu powoli dotarło do nich że największe marzenie ich życia właśnie się spełnia.
-Sandra czy ja zgłupiałam i śniło mi sie że jedziemy do Gdańska ?
- Kasia to chyba obie musimy iść do psychiatryka bo mi się śniło to samo. JEEEEDZIEMY DO GDAAAAAAŃSKA DZIEWCZYNO 
 Po opanowaniu radości nastolatki postanowiły iść spać bo nazajutrz czekał ich ciężki dzień przygotowań do wyjazdu .
Obie długo nie mogły usnąć, zmęczone usnęły snując w myślach plany o tym co ich spotka w najbliższych dniach. 
Ranek, na twarz Sandry delikatnie przedzierają sie delikatne promienie słońca. Nagle poczuła że coś a raczej ktoś na nią skoczył :D
- Kaaaaasia zabije Cie 
- Dzień dobry, też cie kocham :) - i wyszczerzyła swoje śnieżno-białe zęby :D. Wstawaj śpiochu jedziemy na zakupy  :)
- Coooo jakie zakupy Kasia przestań tu ludzie chcą spać- i nakryła sie poduszką 
-Wstawaj wstawaj jedziemy masz 15 minut na ogarnięcie sie a ja na dole przygotowałam śniadanie :) 
-Oki 
Wstała podeszła do szafy, postawiła na wygodną sportowa elegancje.
Poszła do łazienki szybki prysznic ubrała sie, spięła włosy w koka, jeszcze tylko delikatne muśnięcie rzęs tuszem i była gotowa. 
Zeszła na dół, gdzie czekała na nią już zniecierpliwiona Kasia. 
Szybkie śniadanie i po chwili były w drodze do centrum handlowego. 
Po kilku godzinach chodzenia po sklepach dziewczyny kupiły kosmetyki i kilka ciuchów.
-Sandruś jeszcze tylko pakowanie i jesteśmy gotowe na podbój Gdańska- przy czym mówiąc z radości klasnęła w ręce :D
-Dobra kochana my tu gadu gadu a ja muszę lecieć do siebie sie pakować a ty do siebie bo w końcu nam bus pomacha na do widzenia tyle zobaczymy Gdańsk :)
- Tym razem musze ci mój Szerloku przyznać racje więc ja lecę ty leć i zdzwonimy sie :)
Wieczór, pakowanie o dziwo nie zajęło aż tyle czasu ile Sandra sie spodziewała, do spakowania zostały jej już tylko kosmetyki i ładujący się telefon.
Z rozmyślań wybił ją dźwięk otrzymanej wiadomości w telefonie
" Spakowana? Do wyjazdu 8 godzin ;D "
" Wariatek :) Tak już kończę ostatnie rzeczy pakować :) a ty ? :* "
"Ja już zwarta i gotowa zaraz sie kładę ty też kładź sie i widzimy sie na dworcu DOBRANOC ;* "
" Do zobaczenia dobranoc :*"
Skończyła pakowanie, przyszykowane ubrania zostawiła na krześle i położyła sie do łóżka oddać sie w kraine Morfeusza czekając na to co ją czeka jutro ......
Ranek był taki jak sie spodziewała czyli zwariowany obudziła ją mama mówiąc że jeśli w tej chwili nie wstanie to bus odjedzie bez niej wiec w tempie prędkości światła była gotowa schodząc na dół. Patrzyła tępo jak ojciec znosi jej bagaż do taksówki, dopiero teraz dotarło do niej tak na prawdę co się dzieje i poczuła jak z jej policzków spływają łzy.
- Kochanie czemu płaczesz ?
- To ze szczęścia mamo
- Mam nadzieje że dobrze będziecie sie tam bawić z Kasia <3 a teraz leć do taksówki bo sie spóźnisz i z marzeń będzie nici :)
Następne godziny minęły jej na podróży najpierw do busu potem z busa do wymarzonego raju zwanego Gdańsk. w czasie podróży na przemian z Kasią snuły plany co będą robić gdzie pójdą jaka będzie
atmosfera na stadionie i jakie będą wyniki meczów.
Wreszcie dojechały do hotelu, na tą chwile czekały dwa dni ale dla nich to było jak wieczność.
Poszły do recepcji, poprosiły o klucz do pokoju by sie zakwaterować. Gdy wjechały do Gdańska od razu dało sie wyczuć piłkarski klimat pełno wiwatujących kibiców śpiewających i uradowanych kibiców. Po rozpakowaniu Kasia była zmęczona, Sandra chciała sie nacieszyć tym klimatem więc postanowiła pójść na spacer sama.
Szła alejkami głęboko oddychając chcąc nacieszyć sie morskim klimatem połączonym z futbolowymi emocjami gdy nagle wpadła na kogoś upadając ...
-Przepraszam pana bardzo ....
 Podnosząc głowę jej oczom ukazał sie ....


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przebrneliśmy przez dwójkę standartowo mi sie nie podoba ale okej ;)
Chciałam podziękować wszystkim za komentarze pod poprzednimi postami to jest naprawdę bardzo motywujące :)
CZYTASZ- SKOMENTUJ :)
DZIĘKUJE <3

 

wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział pierwszy - Jedziecie do Gdańska

Obudziły ją ciepłe promienie słońca padające na twarz. W duszy przeklinała że zapomniała zasłonić wieczorem zasłony. Leniwie powoli zaczęła otwierać oczy. Wiedziała że to jej ostatni dzień w szkole w licealnej ławce. Po raz ostatni miała w niej zasiąść żeby odebrać swoje świadectwo którego większość mogła jej tylko zazdrość. Nie cierpiała za bardzo z tego powodu. Nigdy nie była przywiązana do tego miejsca, do ludzi z reszta też nie. Cieszyła się że po wakacjach zacznie robić to o czym zawsze marzyła że dzięki swojej ciężkiej pracy ma zapewnione miejsce na wymarzonych studiach. Z rozmyślań wybił ja dźwięk dzwonku w telefonie. Na wyświetlaczu zobaczyła zdjęcie swojej przyjaciółki i podpis Kasia :* wiec szybko odebrała
- hej kochana co tam ?
- hejka jak sie czuje moja ulubiona jeszcze licealistka :*
-Kasia przecież wiesz że to tylko formalność a to miejsce nie było moim ulubionym
-wiem wiem słonko ale i tak musiałam przed pójściem do swojej szkoły do ciebie zadzwonić  i uśmiechnęła się lekko
- słuchaj lepiej  mi powiedz czy wpadasz do mnie wieczorem bo rodzice znowu zostają w pracy na noc
-jeszcze pytasz pewnie trzeba uczcić nasza wolność i wakacje
-no to świetnie czekam wieczorem  mówiąc to klasnęła w ręce
-to pa misia do wieczora
-pa pa usłyszała dźwięk rozłączenia połączenia
Była już 9 w szkole miała być na 10.30 wiec postanowiła że pora zacząć się zbierać.
Wzięła wcześniej naszykowane ciuchy i poszła do łazienki wziąźć szybki prysznic. Po kąpieli wróciła do pokoju. Ponieważ nie lubiła nadmiernego makijażu stwierdziła że dzisiejszy dzień również nie będzie wyjątkiem, zdecydowała się na zwyczajne codzienne delikatne muśnięcie rzęs tuszem, spięła jeszcze tylko włosy w luźnego koka i po  10 minutach była gotowa. Po 40 minutach była już na miejscu pod budynkiem szkoły. Zakończenie tak jak się spodziewała nie było dla niej zaskakujące te same od lat wyuczone regułki i puste uśmiechy. Na szczęście nie trwało długo co ja niezmiernie ucieszyło. Po wszystkim wróciła do domu szybko poszła do szafy się przebrać ponieważ nigdy nie lubiła sztywnych galowych strojów. Wybrała taki zestaw 



Spojrzała na zegarek wskazywał 14. Pomyślała że skoro zostało jej jeszcze tyle czasu do przyjazdu Kasi pójdzie się przejść na spacer po mieście. Chodziła z rozmyślań wybiły ja wibracje telefonu. Na wyświetlaczu widniał napis : Masz wiadomość : od Kasia :*
- Misia będę za dwie godzinki buziaki :*
Mimowolnie sie uśmiechnęła i pomyślała że wróci do domu i przygotuje coś do jedzenia bo jak przyjedzie jej głodomor to bedzie głodna
Po powrocie przygotowała zapiekany makaron z sosem śmietanowym i serem które było ulubionym daniem Kasi. Gdy nakryła do stołu usłyszała dzwonek do drzwi. Wiedziała że to Kasia więc krzyknęła
- Wchodź głupolu jedzenie gotowe
- To tak sie wita ojca zapytał z uśmiechem tata
- O tata czemu nie otworzyłeś sobie ? Myślałam że jesteś w pracy a  to Kasia.
- Tak bo zaraz lece zapomniałem kluczy i dokumentów Rozumiem że zaraz tu będzie to super bo mam dla was niespodzianke i szeroko wyszczerzył zęby
- Za chwile powinna być
- O o mnie mowa zapytała z uśmiechem Kasia
- Tak dobrze to usiądźcie dziewczyny na chwile. To że kochacie piłkę i tą wasza Chelsea to wiemy nie od dzisiaj, zaraz zaczyna sie Euro  2012 i przyjeżdżają do nas piłkarze a w tym Ci wasi Torres i Ramos z ta cała resztą i w związku z tym że zdałyście super egzaminy i oceny macie dobre postanowiliśmy z mama i ciocią Beata że jedziecie do Gdańska ..... 
 
 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to mamy pierwszy rozdział trochę zaktualizowałam bohaterów :)
Z rozdziału jestem tak sobie zadowolona no ale opinie pozostawiam wam buziaki :*